piątek, 21 lutego 2014

Pamper Evening Ideas

Tłumaczenie tego bezpośrednio na polski jest dość śmieszne. Generalnie pomysł jest taki, że organizujemy sobie taki wieczór(teoretycznie wieczór) na odpicowanie SIEBIE. Twarz, ciało, włosy, co kto lubi. Wydawać się by mogło, że to trochę infantylne, jednak taki wieczór, podczas którego skupiamy się na relaksie, pielęgnacji i wyciszeniu, to genialny pomysł na odstresowanie, złapanie dystansu, odświeżeniu umysłu.


Produkty o których tym razem chcę wspomnieć, należą do kategorii: umilacze. Umilają wieczór. Pięknie pachną. Działają.

Caudalie Divine Scrub - cukrowy piling do ciała o charakterystycznym dla tej linii zapachu. Dzięki zawartości naturalnych olejków zabezpiecza skórę przed wysychaniem. Cukrowe drobinki nie są za ostre, ani za duże, co sprawia, że nie podrażniają skóry.
Caudalie Divine Oil - olejek do ciała o cudownym zapachu. Najlepiej stosować na lekko wilgotne ciało, wygładza i odżywia. Sprawdza się przy masażu ciała, często stosuję po siłowni, żeby rozmasować mięśnie.
Parsley Seed Clinsing Mask Aesop - maseczka oczyszczająca na bazie glinki. Pachnie lawendą. Genialnie oczyszcza skórę, wystarczy niewielka ilość na całą twarz, po jej użyciu twarz jest rozjaśniona i uspokojona, wypryski szybciej się goją. Jest droga, ale wydajna. Dostępna stacjonarnie w Galilu lub online, na ich stronie.
Naturalne olejki eteryczne, lawendowy i eukaliptusowy Dr Beta - mój ulubiony sposób na relaks to aromaterapia. Od wielu lat stosuje olejki eteryczne, czy to w formie aromatycznych kąpieli, czy też w formie kominków i inhalacji. Lawendowy olejek świetnie relaksuje i wycisza, ułatwia zasypianie. Poza tym uśmierza ból przy poparzeniu, sprawdzałam ;) 
Olejek eukaliptusowy to mój faworyt, uwielbiam jego zapach, niesamowicie odświeża, a przy tym relaksuje. Jest dość intensywny więc nie należy przesadzać z jego ilością. Do kąpieli dodaję 3 krople olejku lawendowego i 4 krople olejku eukaliptusowego. Do kominka dodaję 6 kropli olejku eukaliptusowego i 2 krople olejku lawendowego (w tym miejscu proponuję poeksperymentować, dla niektórych taka ilość olejków może być stanowczo za duża, zamiast relaksować może przyprawiać o ból głowy). 
Enjoy, take your time!

wtorek, 18 lutego 2014

Ulubieńcy stycznia 2014

Styczeń minął pod znakiem zmiennej pogody. Raz wiosna, raz zima. Ulubieńcy to przede wszystkim kremy regenerujące Yves Rocher. Dwa świetne kremy, które bardzo dobrze sprawdzają się w czasie mrozów i kuracji z kwasami. Nawilżają, regenerują, dzięki nim skóra jest miękka i odżywiona.


Krem przeciwzmarszczkowy pod oczy Riche Creme Yves Rocher - ulubieniec całego miesiąca. Dobrze nawilża, wygładza dzięki temu drobne zmarszczki, nie uczula. Po dłuższym czasie stosowania mocno regeneruje skórę pod oczami. Pięknie pachnie, co umila jego aplikację, a zwartość olejków sprawia, że podczas nakładania można zrobić masaż okolic oczu.

Krem przeciwzmarszczkowy intensywnie regenerujący Riche Creme Yves Rocher- używałam go zarówno na noc jak i sporadycznie na dzień, zwłaszcza podczas dużych mrozów. Musze zaznaczyć, że mam tłustą cerę, a ten krem sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Duża zwartość olejków balansuje lekko skórę. Również przyjemnie pachnie.

Seria Riche Creme według producenta polecana jest dla kobiet po 50 roku życia. BZDURA. Dostosuj krem do swoich potrzeb, nie do wieku. Ja mam 27 lat i ta seria mi służy. Szukasz nawilżenia i regeneracji, spróbuj tych kosmetyków.

Estee Lauder Advanced Night Repair Krem pod oczy - w mojej ocenie lekki, krem nawilżający, wygładzający zmarszczki, jednak krem z serii Riche Creme nawilża mocniej.

Dr Hauschka nawilżający krem pod oczy - delikatny krem pod oczy. Jedyne co robi to nawilża. Nie podrażnia i nie robi niczego ze zmarszczkami. Nadaje się pod makijaż, używałam go na dzień.

Tonik Złuszczający Clinique Typ 4 - ulubieniec ostatnich miesięcy. Rozświetla, złuszcza martwy naskórek. Pomaga utrzymać skórę w dobrej kondycji. Rozprawia się z zaskórnikami. Pomimo alkoholu w składzie mnie nie podrażnia i nie robi buraka na twarzy.

Alien Thierry Mugler EDP - prezent gwiazdkowy. Piękny zapach. Ciepły, jaśminowy, kobiecy. Używałam namiętnie codziennie. Tak, na dzień. Nie dzielę zapachów na wieczorowe i dzienne. Lubie zmieniać zapach wraz z porami roku. Ten kojarzył mi się z grudniem i styczniem. 

Filtr Vichy Capitol Soleil 50 SPF emulsja matująca - świetny filtr, nadaje się pod makijaż, twarz po jego użyciu jest aksamitna, makijaż sie dobrze trzyma.



Receptura Babuszki Agafii Szampon przeciw wypadaniu włosów - to było zaskoczenie stycznia. Szampon był prezentem od Mamy mojego chłopaka. Sprawdził sie znakomicie, rzeczywiście ogranicza wypadanie włosów, moge je rozczesać bez stosowania odżywki, co nie zdażyło mi sie od dobrych kilku lat.

Cetaphil Emulsja do mycia twarzy - ulubiony produkt do zmywania twarzy w styczniu. Zmywa makijaż, oczyszcza, nie wysusza. Jest tani i ogólnie dostępny w aptekach.

Nuxe Rive de Miel regenerujący balsam do ust na bazie miodu - świetny produkt,nawilża, regeneruje, długo pozostaje na ustach, tworząc w tym czasie barierę ochronną.

L'oreal Elseve olejek do włosów - stosuje po myciu, sprawia, że włosy odrobinę łatwiej się rozczesują i co najważniejsze nie elektryzują się przez cały dzień. Lekko nabłyszcza włosy, nie obciąża, jest wydajny. To już moje drugie opakowanie.

Ulubione produkty do makijażu w styczniu:
Podkładem po który sięgałam najczęściej był Skin Ilusion Clarins w odcieniu 105 Nude Średnio kryjący, daje satynowe wykończenie. Matujący Puder Prasowany Inglot Stage Sport Studio w odcieniu 302 to mocno matujący produkt w żółtym odcieniu, na twarzy jest transparentny. Byłam zadowolona z jego działania, naprawdę na długo matuje i trzyma się na twarzy. Osoby z suchą skóra może wysuszać i dawać uczucie ściągnięcia, w przypadku takiej cery odradzam jego stosowanie. Korektor Perfect Match L'oreal stosuje pod oczy i na twarz. Dobrze kryje, długo trzyma się na twarzy, stapia się ze skórą i współpracuje z podkładem. Róż Bourjous w odcieniu 37 Rose Pompon to klasyk, ładny kolor, średnia trwałość na tym podkładzie, ale jego mały rozmiar pozwala zabrać go ze sobą i poprawić makijaż w razie potrzeby. Jest dość twardy, wymaga użycia dość sztywnego pędzla, ale dzięki takiej formule jest bardzo wydajny, a trzeba zaznaczyć, że w opakowaniu jest go niewiele. Tusz do rzęs Sumptuous Extreme Estee Lauder Extreme Black 01 to miniaturka dołączona do zestawu z kremem pod oczy. Dobry tusz, nie rozmazuje się w ciągu dnia, a przy pracy przed komputerem to ważne. Dobrze rozdziela, lekko wydłuża. Jest OK.
To chyba tyle. Sporo jak na pierwszy raz.

Pozdrawiam.